piątek, 4 maja 2012

# 13 You know I've always got your back girl

*Liam*

Ughhh.... Moja głowa. Co się wczoraj działo ? Aaaa ... już pamiętam. Gruba biba. Nic dziwnego, że tak źle się czuję. Jest 10 i coś mi się wydaje, że pierwszy wstałem. Strasznie chciało mi się pić, więc zszedłem na dół do kuchni po coś do picia. *ŁUP*  ! No świetnie! Pewnie wszystkich obudziłem. No trudno, tak bywa.
- Co się stało ? - spytała Maya, zbiegając ze schodów do kuchni.
- Oj, bo szklanka mi spadła - powiedziałem, zbierając zbitą szklankę z podłogi
- Poczekaj, pomogę ci - powiedziała brunetka i kucnęła przy mnie
Staraliśmy się  być cicho, żeby reszta się nie obudziła. Miałem nadzieję, że jeszcze śpią.
Zamiotłem podłogę, żeby nie było żadnego odłamka szkła  i wyrzuciłem wszystko do kosza.
- MAYAAAA - dało się usłyszeć z góry
- No nie, już wstał - powiedziałem, śmiejąc się
- I ciekawe czego chce - powiedziała Maya, wtórując mi.
Po chwili dziewczyna wróciła.
-Co chciał ? - spytałem, uśmiechając się
- A co może chcieć Louis ? " Maya przynieś mi marchewkeee" - powiedziała Maya udając Lou.
Zaśmiałem się i podałem dziewczynie marchewkę.
- Jak mu dasz to przyjdź tu i zrobimy razem śniadanie, co ty na to ? - spytałem.
- Jasne - odpowiedziała i obdarzyła mnie ślicznym uśmiechem

Dziewczyna zaraz wróciła i zaczęliśmy robić śniadanie. Ja zrobiłem kilka tostów i postawiłem talerz z nimi na stole koło mleka , miski z dżemem i soku. Maya robiła gofry. Mmm jak pięknie pachniały.
- Dobra, postawię jeszcze nutelle i starczy - powiedziałem i sięgnąłem ręką do szafki
Gdy wszystko było już gotowe, na dół zeszli Lou z Zaynem.
- Dzień dobry śpiący królewicze - powiedziała Maya i usiadła do stołu
- No nie moja wina że boli mnie głowa - powiedział Zayn i też usiadł do stołu.
 - Zaraz dam wam jakieś leki na ból głowy - powiedziałem i wyjąłem z szuflady aspirynę.
- Rany chłopie , ty życie mi ratujesz - powiedział Lou i rzucił się do tabletek.
-  Kiedyś mi się odwdzięczysz - powiedziałem i mrugnąłem do niego.

Jedliśmy w ciszy. Nikt nic nie mówił , każdego bolała głowa  i mało co ubywało ze stołu. Właśnie ! O co chodzi ? No jasne !
- Nie zauważyliście czegoś ?  - spytałem prawie krzykiem.
- Niby czego - odpowiedział pytaniem na pytanie Lou.
- Horana nie ma ! -  krzyknąłem i wstałem od stołu.
- Rany , jak ja mogłam nie zauważy,ć że go nie ma ! - powiedziała Maya i złapała się za głowę.
- Trzeba go znaleźć . Wy sprawdźcie w domu może śpi gdzieś w kącie, ja zobaczę w ogrodzie, a jak się nie znajdzie to coś wymyślimy - powiedziałem, zakładając bluzę.
Nacisnąłem klamkę i popchnąłem drzwi. Co jest ? Nie chciały się otworzyć. Popchnąłem jeszcze bardziej.
- Ałaaa - usłyszałem zza drzwi
- Horan ? To ty ? Co ty tam robisz ?- pytałem, próbując przecisnąć się przez uchylone drzwi.
- No, bo nikt mi nie pomógł. Weź mnie podnieś . Chyba złamałem nogę. - mówił Irlandczyk
- O w dupe stary ! Tobie normalnie kość wystaje ! Jedziemy do szpitala. - powiedziałem - Ludzie jedziemy do szpitala !  Horan sobie piszczel złamał - krzyknąłem tym razem do reszty.
- Kochanie - powiedziała Maya i rzuciła się do chłopaka
- Teraz to kochanie , a wczoraj nawet mi nie pomogłaś - powiedział  z lekkim wyrzutem chłopak
- Nie kłócimy się ! Halooo ! - wsadziłem rękę pomiędzy ich twarze. - Jedźmy już do tego szpitala bo mu całkiem ta noga odpadnie

- Ale jak Ty w ogóle się pod domem znalazłeś - spytał Lou ,kierując samochodem.
- Nie pamiętam - powiedział blondyn - Bez kitu, nie pamiętam !
- Dobra koniec ploteczek, jesteśmy  na miejscu.
Minęło trochę czasu zanim wygramoliliśmy Horana z samochodu i zanieśliśmy do szpitala. Załatwiliśmy wszystko co trzeba i chwilę potem byliśmy już u lekarza . Wytłumaczyliśmy mężczyźnie wszystko , a on postanowił założyć Irlandczykowi gips.


- Ciesz się, że gips a nie noc w szpitalu - powiedział Zayn otwierając drzwi do domu
- Cieszyłbym się , jakbym pamiętał co się w ogóle stało - odpowiedział Niall
- Cicho, ktoś dzwoni - uciszyłem wszystkich
- Halo ? No jest. Już go daję - podałem telefon poszkodowanemu
- Tak ? Nie, nie dzwoniłem do ciebie. No yyy .... my byliśmy yyyy .... w emm... no byliśmy u Mayi. No głośno było bo .... bo film oglądaliśmy - dukał Niall.
To był Paul. Skąd się o wszystkim dowiedział ? Nie ważne, ważne jest tylko to co mu powiemy. Trzeba będzie coś wymyślić. Niall rozłączył się . Nie miał zadowolonej miny.
- Kto to był ? - spytał Zayn
- Paul - odpowiedział z przerażeniem blondyn
- Nie gadaj , że się dowiedział - złapał się za głowę Lou
- Yhy.... dowiedział się, i nie był zachwycony- mówił dalej Niall
- No ale skąd on to wie ? - każdy zadawał to pytanie na zmiane
- Upss..... - syknął Nialler spoglądając w swój telefon na połączenia wychodzące - nie jest dobrze. Zadzwoniłem do niego dziś  w nocy . Obstawiam że byliśmy wtedy pijani.
- Żartujesz ! No to jesteśmy w czarnej dupie - syknąłem.
- No ale chłopaki no, przecież wiecie że nie specjalnie !
- My wiemy, nie gniewamy się . Tylko teraz trzeba obmyślać co dalej - powiedziałem
- Wiecie co ? wejdźmy już do tego domu a nie tak stoimy - powiedziała Maya i pierwsza przekroczyła próg domu .
Pomogliśmy Niallerowi usiąść na kanapie w salonie a potem zostawiłem go z Lou i z Zaynem i poszedłem do kuchni zobaczyć co robi Maya. Robiła kanapki. Postanowiłem , że jej pomogę. Widziałem, że jest smutna więc postanowiłem  z nią porozmawiać.
- Co jest ? Czego jesteś smutna
- No bo to wszystko moja wina. Upiłam się wczoraj i tańczyłam z wszystkimi chłopakami w klubie, a Niall to widział. Sam wiesz jaki on jest, pewnie zrobiło mu się przykro i gdzieś uciekł czy coś. A teraz nie dość że ma złamaną nogę to jeszcze macie kłopoty z Paulem. To przeze mnie ! Nie powinno mnie tu być.
- Ale co ty opowiadasz ! Zobacz, że odkąd Niall poznał ciebie jest szczęśliwy. Wcześniej taki nie był, naprawdę ! I nie mów tak więcej ! Wszyscy cię tu kochamy i nie pozwolimy ci odejść. Chodź tu do mnie !- powiedziałem i przytuliłem dziewczynę. Było mi przykro, że tak się czuje. Każdy wiedział że to nie jej wina.
Staliśmy przytuleni przez dobre 7 minut. Po chwili poczułem jak dziewczyna delikatnie się odsuwa.
- Lepiej ? - spytałem uśmiechając się
- Jasne - odpowiedziała odwdzięczając się uśmiechem
- To kończmy robić te kanapki - zaśmiałem się.
Po chwili kanapki były już gotowe i razem z Mayą zanieśliśmy je do salonu.
- Ooooo kanapki ! kto mi poda ? - spytał Niall. Biedota nawet nie mógł się ruszyć po nie
- Ja , proszę - powiedziała Maya i dała Niallerowi kanapki. - Wiecie co , ja zadzwonię do Leny i opowiem jej o wszystkim.
- Pozdrów ją - krzyknąłem
- I ode mnie też ! - powiedział Lou
- No i od nas - powiedział Niall z Zaynem
- Jasne - uśmiechnęła się Maya i poszła na górę.

*Harry*

Paul przyleciał tu kilka dni temu a już mnie denerwuje. Ciągle siedzi przed telewizorem i marudzi. Poszedłby gdzieś na miasto czy do klubu a nie w domu truje nam dupę !
- Lena ja już nie wytrzymam dłużej z tym klocem - powiedziałem
- Jeszcze tylko 3 dni, dasz radę - powiedziała i przytuliła mnie
- Mam nadzieję - szepnąłem jej do ucha.
- Harry ! - usłyszałem z salonu - telewizor się zepsuł
- No jak to się zepsuł , tak sam ? - spytałem wkurzony
- No sam no , przecież ja tylko oglądałem - bronił  się Paul
- Jasne  - powiedziałem i wyszedłem

- Paul zepsuł nam telewizor - powiedziałem tym razem do Leny
- Nie zepsuł - uśmiechnęła się do mnie brunetka - wyłączyłam korki w salonie
- Lena ! Jesteś mistrzem - wybuchnąłem śmiechem i przytuliłem ją do siebie
- Jeszcze tego nie wiedziałeś ? - spytała i pocałowała mnie.
____________________
Ok, 13 rozdział mamy . Osobiście płaczę ze śmiechu, jak to czytam. Klaudia, kocham Cię xx
Świętujemy 6,000 wejść :D  wbijacie na party hard z Tommo i Paynem ? hahaahah.
Massive thank u xx  ~Miśka
____________________
Haha dzięki Miśka :) I ja też bardzo chciałabym wam podziękować za tyle wejść.
Jesteście niesamowici <3  ~Klaudia