Zabrałem Mayę w miejsce, gdzie zawszę chodziłem sam. To znaczy odkąd kupiliśmy dom obok dziewczyn. Postanowiłem, że nie będę już się z tym ukrywał. Dlatego zresztą przyprowadziłem Mayę tutaj, żeby powiedzieć jej wszystko, co do tej pory skrywałem. Nie chciałem , żeby ani Lou, ani tym bardziej Niall się o tym dowiedzieli.
- Dobra Zayn, teraz słucham co chcesz mi powiedzieć - uśmiechnęła się do mnie May
- Ciężko jest mi o tym mówić. Zwłaszcza jak codziennie widzę, jak bardzo kochasz Nialla. On z resztą też Cię mocno kocha. A ja zrobiłem coś co po części zepsuło mnie. Zakochałem się w dziewczynie mojego przyjaciela. - Mówiłem, jednak Maya przerwała mi kładąc palec na moich ustach.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że po prostu się we mnie zakochałeś -
- Ja... - zacząłem
- Nie poczekaj. Rozumiem o co ci chodzi, ale sam wiesz że to... - przerwałem jej
- Że to nie wypali ! wiem. Jednak wolałem żebyś wiedziała. Możesz teraz uznać mnie za debila, frajera i w ogóle za idiotę, ale musiałem ci to powiedzieć.
- Zayn , ja sama musiałabym być idiotką żeby tak cię nazwać. Jesteś wspaniałym chłopakiem, potrafisz pomóc w potrzebie, szanujesz innych i jeszcze dużo duuużo twoich zalet mogłabym tu teraz wymienić tylko ja już znalazłam kogoś kogo kocham. Właściwie to ten ktoś sam się znalazł - mówiąc to zaśmiała się - Wiesz, czasem ludzie robią rzeczy, których sami by się po sobie nie spodziewali. Ale taka jest już nasza natura i nic na to nie poradzimy. A wracając do sprawy, to coś ci powiem. Jesteś wspaniałym chłopakiem i na pewno niedługo znajdziesz świetną dziewczynę. Obiecuję ci to - mówiła ze łzami w oczach.
Ja stałem tylko i słuchałem. Nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę takie piękne słowa. Byłem bardzo wdzięczny May za to co dla mnie w tej chwili zrobiła. Wsparła mnie na duchu i pocieszyła. Jednak mojego uczucia do niej tak szybko nie usunę z życia. Będę musiał trochę pocierpieć, ale dam radę.
- Cieszę się - odpowiedziała May i uśmiechając się przytuliła mnie.
Oboje stwierdziliśmy, że pora już wracać. Było już z deczka po 23. Miałem nadzieję, że chłopaki się nie martwią, no bo w końcu ani nie powiedzieliśmy, że wychodzimy i ani ja, ani Maya nie mieliśmy telefonu. Ale gdy wróciliśmy do domu nie było tak źle. Jedynie Liam chodził w kółko po pokoju zamartwiając się gdzie jesteśmy. Niall od razu rzucił się na May a mi pozostało tylko wymusić uśmiech. Nie miałem już dziś ochoty na nic. Umyłem się i poszedłem spać.
*Harry
- Lena, Lena skarbie nie płacz - podbiegłem do niej i chciałem przytulić, ale ona tylko bardziej skuliła się nie pozwalając mi na to. - Ej, co jest? Zrobiłem coś źle? - pytałem zdezorientowany.
- Nie, nie wiem, ja chyba, nie umiem - odpowiedziała dziewczyna.
- Czego nie umiesz? - przeraziłem się.
- Tobą dzielić, to cholernie trudne - spojrzała na mnie z łzami w oczach, a więc tu chodziło o tą fankę. Zerknąłem w jej oczy, chcąc jakoś jej przekazać, jak bardzo ją kocham, otarłem jej łzy. Ona miała na sobie makijaż? Starała się, dla mnie. Uśmiechnąłem się na myśl o tym, i od razu podniosłem ją z tej podłogi, przyciągnąłem do siebie i mocno pocałowałem.
- Kochanie - zmusiłem ją, żeby na mnie spojrzała - Kocham Cię i nic tego nie zmieni. - ona spojrzała na mnie i mocno objęła mnie w pasie kładąc głowę na mojej piersi.
- Też Cię kocham - powiedziała po chwili. - Przepraszam, nie powinnam tak reagować, w sumie to logiczne, jesteś sławny, masz fanki, histeryzuję, to chyba to osłabienie - spojrzała w inną stronę - Zaraz przyjdę, pewnie cała się rozmazałam. - uśmiechnęła się i poszła do łazienki
- Dla mnie i tak jesteś piękna, ale okej - powiedziałem i dałem jej całusa w policzek, po czym usiadłem na kanapie i włączyłem komputer
*Lena
- Jezu, po co ja tak histeryzuję ? - mówiłam do siebie patrząc w lustro. - Przecież mogę go tak zniechęcić - pokręciłam głową. - Ehh - poszukałam tonika do twarzy i wacikami starłam mój pseudo makijaż. Oblałam się potem zimną wodą i trochę oprzytomniałam. Strasznie bym chciała, żeby Maya tu była, tak bardzo za nią tęsknie, a poza tym, najlepiej by było, gdybyśmy już wrócili do domu. Cieszę się, że tu jestem, ale po prostu tęsknie za chłopakami, za rodziną, Mayą, za wszystkim. Chyba chcę wrócić, tak to już chyba najwyższa pora, pomyślałam i wyszłam z łazienki. Spojrzałam na Harry'ego i powiedziałam
- Hazza, skarbie dobrze, że siedzisz przy komputerze
- Czemu ? - zdziwił się i podniósł głowę do góry
- Zamów bilety powrotne - powiedziałam rozglądając się po pokoju i łapiąc się za głowę ile będzie nas kosztował bagaż.
- Co? Do domu? - spojrzał na mnie zszokowany
- Tak - odpowiedziałam uśmiechając się, a on odłożył komputer na bok, podszedł i mocno mnie przytulił
- Jesteś pewna? - zapytał
- Oczywiście - powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po czym odwróciłam się i zaczęłam składać rzeczy.
- Okej, to ja bukuję - rzucił chłopak i usiadł z powrotem do komputera
- O matko, jak my się zabierzemy - powiedziałam bardziej do siebie niż do niego, kiedy otworzyłam naszą wspólną szafę z której wysypała się masa ciuchów. Nie chciało mi się tego dnia już nic robić, więc stwierdziłam, że jutro zaczniemy pakowanie. Na dworze było jeszcze dosyć jasno. Pomimo godziny 19 zachciało mi się spać. Umyłam się, przebrałam i położyłam się spać.
Następnego dnia .
Udało mi się jakimś cudem wpakować rzeczy do naszych walizek. Było w miarę wcześnie. Harry zarezerwował lot na późny wieczór, żeby móc spędzić tutaj jeszcze ostatni dzień. Wczoraj odprawiliśmy Paul'a z powrotem do domu, obiecując, że następnego dnia, też wyruszymy w podróż. No, ale wracając do bagażu, udało mi się wpakować rzeczy do walizek, gorzej było z ich zamknięciem. Wpadłam na pomysł, żeby położyć na nich coś ciężkiego. Podeszłam więc do jakiegoś regału i wyciągnęłam z niego książki, które ułożyłam na torbie.
*Maya
Obudziłam się wtulona w Nialla. Tak słodko spał , że nie miałam serca go budzić. Zeszłam po cichu na dół do salonu. Po drodze zaszłam do kuchni, w której siedział już Liam. Przywitałam się i zrobiłam sobie kilka kanapek z nutellą. Dosiadłam się do chłopaka, bo szkoda mi go było jak tak sam siedział. Porozmawialiśmy trochę o Danielle. Liam dużo mi o niej opowiadał. Miałam jakieś dzikie pragnienie żeby ją poznać. Wydawała się całkiem fajna. Payne obiecał, że na pewno mnie z nią zapozna. Nie chcąc obudzić reszty naszym gadaniem wyszliśmy na podwórko. Dzień od początku zapowiadał się wspaniale. Fajna pogoda i dobry humor , który udzielał mi się od samego rana. Nagle poczułam wibracje w telefonie. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam słodkie zdjęcie Leny. To ona dzwoniła. Szybko odebrałam i zaczęłyśmy rozmawiać. Wzięłam na głośnik bo Liam cały czas pchał się do słuchawki. Po drugiej stronie to samo robił Harry. Pogadaliśmy trochę, ale to co usłyszałam na koniec wprawiło mnie w jeszcze lepszy nastrój. Lena wraca do domu. Jeszcze dzisiaj wieczorem będzie tu. Ze mną i z chłopakami. Przyjaciółka rozłączyła się a ja szybko pobiegłam do domu budzić chłopaków i dzielić się z nimi nową wiadomością. Najpierw pobiegłam do Nialla. Spał słodko z otwartą buzią. Położyłam się koło niego i zaczęłam śpiewać morning song. Od razu się obudził a ja na całe gardło wykrzyczałam niespodziankę.
- Pieprzysz - nie dowierzał Nialler
- No serio mówię ! Jeszcze dzisiaj wieczorem Lena tu będzie - skakałam po łóżku
- Co wy do cholery robicie - wszedł do pokoju zaspany Lou
- Lena z loczkiem dzisiaj przylatują - krzyknęłam i rzuciłam się na szyję Louisowi
- Yaaaaay mój mąż przylatuje ! Czekajcie muszę iść się ogarnąć - zaśmiał się brunet
- Ale dopiero wieczorem - poklepałam go po ramieniu
- Oooo to mam dużo czasu. A teraz wybaczcie, idę coś zjeść - poudawał hrabiego i wyszedł
- Tak się cieszę że Lena już wraca - powiedziałam i przytuliłam się do Nialla
- Też się cieszę. Stęskniłem się za nią - uśmiechnął się chłopak.
Zajrzałam do szafy i wygrzebałam ubrania, w które postanowiłam założyć. Padło na czarne rurki, szara bluzkę na ramiączka, czarne trampki i dużą bluzę Horana. Kiedy Nialler mnie zobaczył, uśmiechnął się i tylko rzucił "Pięknie wyglądasz" po czym podszedł i mnie pocałował.
*Lena
Dziś ostatni nasz dzień tutaj, trochę mi smutno, w sumie przywiązałam się już trochę do tego miejsca, tyle dobrych chwil tu przeżyłam, ale też złych, potrząsnęłam głową. Nie chciałam o tym myśleć. Razem z Hazzą wybieramy się na spacer. Poszłam do łazienki i się lekko umalowałam, założyłam do tego białą sukienkę, balerinki i brązowy sweterek na to, rozpuściłam włosy i wróciłam do mojego chłopaka który miał na sobie bluzkę z małym serduszkiem na którym widniał napis " Lover", plus miał czarne rurki i swoje ukochane białe trampki. Zakładał właśnie czapkę na głowę. Zaśmiałam się, bo niedawno przeczytałam w internecie, że kiedy Harry zakłada czapkę, to znaczy, że spał z kimś w nocy.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał, a ja nie mogłam się powstrzymać z śmiechu, a ten podszedł do mnie i dodatkowo zaczął mnie łaskotać.Zaczęliśmy oboje się śmiać, kiedy to jakimś cudem wylądowaliśmy na łóżku, i to Harry na mnie leżał. Spojrzał mi w oczy i z łobuzerskim uśmiechem powiedział
- Pięknie wyglądasz - po czym zaczął mnie całować, tak delikatnie, ale wkładając w to miliony miłości, zdjęłam mu tą czapkę z głowy i włożyłam rękę w jego loczki. Połączyła nas chwila, było magicznie, kiedy nagle zadzwonił telefon Hazzy. Chłopak z zrezygnowaniem i wściekłością w oczach wyjął telefon i odebrał
- "Słucham?" - powiedział złym tonem.
- " Cześć synku, co słychać? " - zaśmiałam się, bo okazało się, że zadzwoniła do niego mama, wstałam z łóżka, poprawiłam się i podeszłam po torbę, z której wyjęłam błyszczyk.
- " Dobrze mamo, mogę potem do Ciebie zadzwonić?" - powiedział zażenowany Harry
- " No dobrze, dobrze" - odpowiedziała, a on się rozłączył, w tym samym czasie ja poprawiałam usta błyszczykiem.
Chłopak podszedł do mnie od tyłu i zaczął całować mnie po szyi i przytulać mnie.
- Na czym skończyliśmy? - zapytał pomiędzy pocałunkami.
- Na wychodzeniu z domu, skarbie - powiedziałam - pocałowałam go w policzek, a on przewrócił oczami, założył czapkę i wyszliśmy.
*Harry
Że musiała właśnie w takim momencie zadzwonić noo. Trzymałem właśnie Lenę za rękę, szliśmy na ostatni spacer tutaj. Widzę, że to przeżywa, ale cieszę się, że już wracamy, stęskniłem się za Londynem i za chłopakami, za tym idiotami. Ale jak wrócę, to czeka mnie niesamowicie dużo roboty, mam nadzieję, że Lena to zrozumie, na szczęście będzie mieć tam May. Ciekawe co u niej u Nialla, jacie, serio dawno nas tam nie było.
- Hej, chodź zrobię Ci zdjęcie. - powiedziała Lena.
- Ale ja jestem nie fotogieniczyny - udawałem nieśmiałego, na co oboje się zaśmialiśmy, po czym stanąłem i poczekałem, aż ona zrobi zdjęcie.
- To teraz ja Tobie - powiedziałem i wyjąłem komórkę. Wtedy ona zapozowała.
Potem usiedliśmy na ławce w parku i zaczęliśmy robić sobie wspólne zdjęcia. Jeszcze później poszliśmy do wesołego miasteczka. Bawiliśmy się na samochodzikach, potem skakaliśmy na trampolinie, wjechaliśmy na czubek diabelskiego młyna, i tam pocałowałem Lenę najlepiej jak tylko mogłem.
- Kocham Cię, wiesz Harry? - powiedziała, kiedy się od siebie oderwaliśmy. W odpowiedzi mocno ją przytuliłem.
Wróciliśmy do domu, zabrałem nasze rzeczy, i zniosłem na dół, Lena jeszcze tam została. Musiało być jej bardzo ciężko. Wróciłem więc do niej i mocno jeszcze raz przytuliłem, po czym zamknęliśmy drzwi i oddaliśmy klucze. Poszliśmy do taksówki i dojechaliśmy na lotnisko. Oczywiście, nie obyło się bez tłumu fanek. Porobiłem sobie z nimi parę zdjęć, porozdawałem autografy i obiecałem, że je followne na twitterze, a potem poszliśmy na odprawę, potem do naszej bramki i w końcu weszliśmy do samolotu.
- Ja Ciebie też bardzo mocno kocham - powiedziałem w odpowiedzi do niej, kiedy to ona powiedziała, że mnie kocha na diabelskim młynie, złapałem ją za rękę i samolot ruszył.
Kolejny rozdział za nami : ) Przepraszam, że tak późno, ale to się mówi, wakacje więcej czasu, a tak na prawdę, jest zupełnie inaczej. :D mam nadzieję, że się wam rozdział spodoba : ) Dziękujemy, za wasze przemiłe komentarze i za wejścia, jesteście kochane xx
Kate xx
Dobra a teraz ja :D ja też baaardzo was przepraszam że tak długo nie było tego rozdziału, ale bez kitu same wiecie jak to jest :D Dziękuję za tyyyyle wejść *.* jesteście MAGICZNE ! a list z Hogwartu nie przyszedł bo wasi rodzice go ukryli z zazdrości. Wiem to bo też tak mam :D dobra to ode mnie tyle. Kochaaam was :3
@Claudiaaa_123