piątek, 10 lutego 2012

#2 "He'll only break you, leave you torn apart"



*Maya*
Ja nie wiem jak Lena mogła nie zauważyć tej kartki. Fakt była mała, ale po uśmiechach  chłopaków wiedziałam, że coś kombinują. Szczerze mówiąc, to ucieszyłam się, że
będziemy miały jakiś kontakt z chłopcami. Niezłe ciacha z nich. No, ale czas w miejscu nie stoi i przydałoby się iść ogarnąć na noc.
Wzięłam zimny prysznic i szybko wskoczyłam do łóżka. Przed snem zadzwoniłam jeszcze do Leny
-Hej, śpisz ? - spytałam niepewnie, kiedy odebrała, ale się nie odzywała.
-Nie, nie - odpowiedziała pospiesznie- Jakiś film leci.
Chyba nie chciała, żeby jej przeszkadzać. Ma problem, wzruszyłam ramionami.
-Idziesz jutro ze mną na to spotkanie przy London Eye?


-Zgłupiałaś? Myślisz, że odpuszczę spotkanie z Joshem, na którym mi tak zależy, dla jakiś gwiazdeczek?- nie była oburzona, bardziej chciało jej się śmiać.
Jasne, że pamiętałam o jej imprezie, ale jednak wolałam spytać jeszcze raz.
-No tak, rozumiem- westchnęłam-Ale pomożesz mi się przygotować? Potrzebuję twojej rady.
Może i bym coś wybrała, ale wolałam, żeby spodobał jej się mój wygląd.
-No jasne- rzuciła wesoło- Idź już spać, bo wory pod oczami nie wyglądają fajnie.
Cieszyłam się że mam taką przyjaciółkę, nie wiem co bym bez niej zrobiła. Zawsze mogłam na nią liczyć, kochałam ją jak siostrę.
Spojrzałam na zegarek. Była już 23, więc przydałoby sie pójść już spać. OK. chwila i już leżałam pod kołdrą. Jeszcze tylko nastawiłam budzik na 6 i zasnęłam
 *Lena*


Telefon od mojej przyjaciółki przebudził mnie z rozmyślań o Joshu. Kochałam tego kolesia, najmocniej na świecie, ale nie byłam jednak pewna czy to uczucie jest odwzajemniane. Bardzo chciałabym w to wierzyć. No dobra , już jutro impreza a ja nie mam się w co ubrać. Westchnęłam i poszłam do swojego pokoju. Szafa  pełna była ubrań, prawie jak garderoba, ale i tak nie umiałam się na nic zdecydować. Może to przez zmęczenie? No trudno. Jutro jak będę u Mayi to się coś wymyśli, uznałam. Wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic. Dwadzieścia minut gorącego prysznica tak mnie rozgrzało, że miałam ochotę zanurzyć się pod tą kołdrą, jak najszybciej.
Ale i tak nie potrafiłam od razu zasnąć. Moją głowę zaprzątali ci chłopcy z tego całego super- znanego zespołu.
Zastanawiałam się, jacy są chłopcy z One Direction. Nigdy nie pomyślałam nawet, żeby któregoś  z nich poznać , a co dopiero iść na spotkanie z nimi. Wydawało mi się, że to zadufane w sobie gwiazdki, które uwielbiają wydawać kasę i tyle. Bardzo chciałam towarzyszyć Mayi w tym spotkaniu, ale tylko dlatego, żeby jej pilnować! Oczywiście ufałam jej. Poza tym to ona była ta ostrożna, ale jednak kusiło mnie coś, żeby pójść tam z nią.
Spotkanie z Joshem i spędzenie z nim całej nocy brało jednak górę nad całą resztą.
No dobra, jutro szkoła, a ja nie mogę znów zaspać.
*Maya*


-Dzięki za śniadanie mamo - krzyknęłam, wychodząc z domu.
-Cieszę się, że ci smakowało - odkrzyknęła.
Kocham swoją mamę, to taki chodzący anioł. Zawsze opiekuję się mną, gdy jestem chora, pomaga gdy mam problem. Taka starsza przyjaciółka, co było bardzo przydatne, bo wiedziała dużo więcej ode mnie, czy od Leny.
Po chwili stałam już na przystanku. Na szczęście mam go koło domu, tuż za rogiem.  Autobus miał zaraz przyjechać, ale póki go nie ma uznałam,że zadzwonię do Leny. Wyjęłam telefon i wcisnęłam dwójkę; szybkie wybieranie- dobra rzecz.
-Halo ? - usłyszałam zachrypnięty głos.
-Lena wstawaj , znowu zaspałaś! - wykrzyknęłam, śmiejąc się
-Co? Znowu? No nie żartuj, już wstaję.
Cała Lena, pokręciłam głową z uśmiechem na twarzy.
  O, na szczęście jest już autobus , pomyślałam, gdy zza rogu wyjechał czerwony pojazd i wskoczyłam do środka. Zajęłam miejsce w ostatnim rzędzie. Do uszu włożyłam słuchawki z mojego iPoda. Postanowiłam, że zgram sobie jakieś piosenki One Direction, na wypadek, gdyby gadali tylko o sobie dziś wieczorem. Nie chciałam wyjść na idiotkę, która nic o nich nie wie.


Zaczekałam na Lenę przed szkołą. Nic się nie stanie, jak się spóźnię na pierwszą lekcję, choć nie lubiłam tego robić.
Po dziesięciu minutach zobaczyłam, jak moja przyjaciółka wybiega z parku.
Dobrze, że pobiegła na skróty.
-Jestem już- wysapała zdyszana dziewczyna- Jak ja mogłam znów zaspać? Specjalnie poszłam spać wcześniej.
- No widzę właśnie- parsknęłam- Całe szczęście , za 3 minuty zaczynają się lekcje, nie spóźnimy się - powiedziałam i razem weszłyśmy do szkoły, a Lena śmiała się z mojej punktualności.


Przez wszystkie lekcje byłam nieobecna. Nie mogłam doczekać się spotkania z chłopcami, a zajęcia, jak na złość, dłużyły mi się niemiłosiernie.
Gdy wreszcie zadzwonił ostatni dzwonek, szybko wyszłyśmy z Leną ze szkoły, żeby nie
tracić czasu . W końcu trzeba jeszcze się przyszykować.
-Na pewno nie chcesz iść ze mną ? - spytałam po raz setny Leny. Wciąż miałam nadzieję, że będzie mi towarzyszyć.
Nie lubiłam tego jej Josha. Wielki sportowiec. Przystojny był, muszę przyznać, ale co z tego? Czy tylko wygląd się liczył? Wiadomo, że bym się nie umówiła z jakimś pryszczatym rudzielcem, ale charakter był dla mnie ważniejszy.
- Tak , na pewno- odezwała się Lena, ziewając teatralnie- Ale znając życie któremuś się spodobasz i tych spotkań będzie mnóstwo, więc pewnie będę miała okazję ich jeszcze poznać.
Dziwnie spojrzałam na Lenę. Jakim cudem miałabym się spodobać któremuś z One Direction? To przecież gwiazdy, a ja ? Zwykła dziewczyna, która kocha dobre imprezy, ale nie pogardzi też romantyczną randką. Tak, to właśnie ja.
Pod moim domem byłyśmy 20 minut później. W drzwiach przywitał nas mój pies Bubba. To beagl. Uwielbiam go i to z wzajemnością. Podroczyłyśmy się z nim trochę i weszłyśmy do salonu.
-Dzień dobry, pani Howard- uśmiechnęła się Lena i dała mojej mamie buziaka.
 -O , już jesteście , siadajcie , zaraz nałożę wam obiad- powiedziała z uśmiechem moja mama.
-Bardzo chętnie. Pójdziemy zostawić na górze rzeczy i zaraz wracamy - odpowiedziałam, kierując się na schody.
Wrzuciłyśmy torby do mojego pokoju i zbiegłyśmy na dół, po drodze zahaczając jeszcze o łazienkę.
-To jak tam przygotowania na dzisiaj?- spytała nas mama, kiedy usiadłyśmy przy stole. Lena spojrzała na mnie pytająco. Skinęłam tylko głową, na znak, że ona o wszystkim wie.
 -Właśnie zaraz idziemy coś przygotować- odpowiedziałam z pełną buzią- W dwójkę zawsze raźniej.
-Dokładnie- zaśmiała się moja przyjaciółka.
Obiad był tak pyszny, że obydwie poprosiłyśmy o dokładki, co spowodowało, że nasz czas na przygotowania znacznie się skrócił.
W pośpiechu machałyśmy sztućcami i wierciłyśmy się na tym krześle, jakbyśmy miały inwazję owsików.




-Ale się najadłam - powiedziała Lena, rzucając się na moje łóżko.
-Czyli ci smakowało stwierdziłam.
-Nie, poprosiłam o dokładkę tylko po to, żeby twój tata miał mniej na obiad- parsknęła.
Pokręciłam głową.
-No dobra , a teraz na poważnie...W co ja mam się ubrać na to spotkanie?- westchnęłam- Wiesz, nie chcę wyglądać jak jakaś dziunia, ale zbyt luzacko też nie mogę się ubrać.
-Hmm pomyślmy - Lena wstała i podeszła do mojej szafy- Co powiesz na ten zestaw?
Wyciągnęła czerwone vansy , czarne rurki , czerwony t-shirt i marynarkę w kolorze spodni.
- Kocham cię za to po prostu - krzyknęłam i rzuciłam się Lenie na szyję
-Dobra dobra starczy bo mnie udusisz- uśmiechnęła się do mnie Lena. - Ok to czas na mnie. Chciałam, żebyś mi też coś doradziła, ale już nie zdążymy.
-Wybierzesz na pewno coś świetnego!
-Zobaczymy. Baw się dobrze- rzuciła, dając mi buziaka w policzek.


-Na bank, nawzajem - powiedziałam odprowadzając przyjaciółkę do drzwi, bo dalej odprowadzał ją Bubba.
Lena pomachała mi jeszcze na pożegnanie, a ja zawróciłam i zaczęłam się szykować.


0 17.30 wyszłam z domu. trochę się stresowałam. A co jeśli oni robią z nas idiotki ? Co jeśli wystawią nas, a raczej mnie, do wiatru ?
Miałam nadzieję, że się mylę.
 Szłam powoli, więc akurat pół godziny później byłam na miejscu. Już na mnie czekali.
-Hej - przywitałam się ze wszystkimi.
-Cześć - odpowiedzieli chłopcy.
 -A gdzie twoja przyjaciółka?- spytał Louis, chyba trochę zawiedziony.
- Oh, Lena? Miała już plany, niestety.
- No nic, mam nadzieję, że ją jeszcze poznamy- powiedział Niall- A ty ślicznie wyglądasz -dodał.
- Em..dziękuję - zawstydziłam się. Nie mogłam uwierzyć, że Niall Horan właśnie powiedział, że ślicznie wyglądam. Miałam nadzieję że to nie sen- To co będziemy robić ?- spytałam szybko.
Może skoczymy na jakieś ciastko , kawę ? - zaproponował Harry, jakby już trenował tą rozmowę wcześniej.
Z racji że nikt nic innego nie wymyślił, zgodziliśmy się.
Było naprawdę sympatycznie. Chłopcy okazali się normalnymi nastolatkami, którym po prostu udało się zrealizować swoje marzenia. Nie byli tacy, jak wydawało się mojej przyjaciółce- sławy, którym woda sodowa strzeliła do głowy.
Cały czas rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Czułam się tak, jakbyśmy się znali od lat. Coś niesamowitego.


Gdzieś z dwie godziny później, usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Przepraszam- rzuciłam do chłopców i odebrałam- Lena? Co jest? Nie powinnaś być na imprezie?
-Park obok dyskoteki. Przyjedź, błagam.
Przestraszyłam się. Schowałam telefon do kieszeni.
-Co jest?- spytał cicho Liam.
-Lena potrzebuje pomocy!- zawołałam.
Zerwali się prędko i pobiegliśmy do samochodu Louisa.
 W drodze powiedziałam o naszej krótkiej rozmowie.
-Cholera, co jej się mogło stać?- głowił się Harry.
Wszyscy byliśmy przerażeni. Ja osobiście wiedziałam, że stało się coś złego. Lena by sobie poradziła w każdej sytuacji.
Kilka minut później wypadliśmy z auta, które Louis z piskiem opon zatrzymał zaraz obok parku.
Pognaliśmy w głąb.
Obok dużego dębu zauważyłam ją. Tak, to na pewno była ona!
Wystrzeliłam na przód.
-Co ci jest ? - spytałam, przytulając drżącą Lenę- Ciii, już dobrze.
-Josh....
-Co Josh? Co ci zrobił? - pytałam
Wystarczyło, że odsłoniła twarz. Jak ja dorwę tego gnoja!
Pod okiem miała zadrapane. Krew mieszała się z łzami
Chłopcy przyglądali się nam przestraszeni.
-Co to za Josh?
-Który to?
-Ale się doigrał!
Oj tak, doigrał się.
- Tego już za wiele. za dużo sobie pozwala. - krzyknęłam, podnosząc Lenę - Proszę , zajmijcie się nią - zwróciłam się do chłopców.
Harry złapał Lenę delikatnie i przygarnął ją do siebie, siadając na trawie.
Wszyscy przykucnęli przy nich.
Szybko ogarnęłam ich wzrokiem.
Zayn.
Mam do ciebie prośbę- szepnęłam do ucha ciemnoskóremu i pociągnęłam go za sobą- Zaraz wracamy!
Chłopak wiedział, o co mi chodzi.
Znaleźliśmy Josha w tłumie pijanych osób na środku parkietu. Waliło od niego starym śledziem.
O fuuj!  Jak Lena może go kochać ?  Może to jej uczucie było mylne?
Razem z Zaynem podeszliśmy do niego. Nie poznał nas, tylko z głupim uśmieszkiem wbił swój wzrok mnie.
Chyba myślał, że jestem jego kandydatką na tą noc.
Spojrzałam wymownie na mojego towarzysza.


Zayn bez słowa wyjechał Joshowi w twarz. Chłopak rozłożył się, jak długi.
No nareszcie! Będzie miał za swoje. Zadowolona z siebie, przybiłam Zayn'owi piątkę i wyszliśmy na zewnątrz, czując oczy innych na swoich plecach.
*Lena*

Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Czułam tylko ten potworny ból pod okiem.
Jak on mógł mi to zrobić? Był pijany, może to dlatego?
Nie! Nie będę go tłumaczyć. Maya miała, co do niego rację. 
Teraz pewnie już zabawiał się z inną panienką.
A właśnie, gdzie moja przyjaciółka? I ten...Zayn. Jego też nie było.
No nic, wtuliłam się porządniej w Harry'ego.
Czułam się bezpiecznie. Liam wycierał mi krew i bród z policzka, a Louis starał się mnie rozmieszyć.
-Wszystko będzie dobrze- powtarzał na przemian każdy z nich.
Starałam się uśmiechać przez łzy, ale każda próba uniesienia kącików ust, kończyła się bólem. 
Przymknęłam więc oczy i pozwoliłam sobie na rozluźnienie.
-Hej, mała- usłyszałam znajomy głos.
Maya kucała przy mnie. Wrócili razem z tym Zayn'em.
-Gdzie...-zaczęłam.
-Josh załatwiony- zawołał chłopak- Już nigdy nic ci nie zrobi.
Moja przyjaciółka przytaknęła z uśmiechem.
-Tylko obiecaj, że już nigdy, ale to nigdy, się do niego nie zbliżysz.
-Obiecuję- szepnęłam- Ale najpierw ode mnie też dostanie nauczkę.
Wszyscy zanieśli się śmiechem.
______________________
Dobra, jest ten 2 rozdział :) 
Mamy nadzieję, że się Wam podoba, a wyświetleń będzie coraz więcej :D 
a tak btw. Liam nam dziś RT wpis o Polsce !!!
KOCHAMY NASZEGO BOGA :D xx





6 komentarzy:

  1. Josh ma w ryja od nas , haha ; D
    no więc ... rozdział super i oby więcej takich, czekamy na następny i mamy nadzieje, ze Zayn i Harry będą odgrywali tu ważne role :)
    DomkAsia .

    OdpowiedzUsuń
  2. nie żyje ten chłopak ; dddd
    fajny rozdział ; d

    OdpowiedzUsuń
  3. strasznie fajny blog
    keidy będzie następny rozdział jesli można wiedzieć. i czy dodajesz zsystematycznie każdego dnia czy co tydzień tylko. mam nadzieje ze harry coś bedzie teges z leną. a i louis albo niall cos weisz. bo duzo opowiadań zawiera nialla albo zayna jako chłopaków głownych bohaterek a teraz mam nadzieje ze harry i louis wyjdą przed szereg ,ale czekam ;*
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. codziennie to raczej nie, jak mamy wenę to piszemy :) a dodajemy raczej co tydzień . a to z kim będą główne bohaterki zależy od was , bo to wy głosujecie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj szkoda , bo zayn ma dużo fanek.. ale truudno ;d
    tak więc dizeki za info
    xxx

    OdpowiedzUsuń