*Lena*
COOO ? Broadway ? To są jakieś żarty ? Owszem , kocham tańczyć, nawet podobno nieźle mi to wychodzi, ale żeby Broadway ? Stałam tam i gapiłam się w tą kartkę jak głupia przez jakieś 5 minut. Z transu wybudził mnie Hazza.- To może ja już pójdę.
- Chcesz mnie teraz zostawić z tym samą ? Nie ma mowy ! Nigdzie nie idziesz, zostajesz tu ze mną. Potrzebuję cię teraz.
-Okej, dla ciebie wszystko - powiedział i pocałował mnie w policzek .
Poszliśmy do mojego pokoju po czym oboje rzuciliśmy się na łóżko. Leżeliśmy dobre 20 minut w ciszy. Leżąc tak czułam jak po policzku lecą mi łzy.
- Hej, płaczesz ? Nie płacz - czułam jak jego wargi muskają moją szyję.
- Ale Harry ! Czy nie rozumiesz, że jak tam pojadę to mogę cię stracić ?
- Ahaa...czyli jednak chcesz jechać, okej.... niech będzie - mówił Harry, powoli odsuwając się ode mnie.
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
No super, jeszcze tylko mi tej kłótni brakowało.
- To że teraz będziesz mieć mnie daleko. A ja tak nie chce ! Kocham cię i nie mam zamiaru cię tracić rozumiesz?
- Hazza ja też cię kocham , nawet nie wiesz jak bardzo, ale ....
- Ale ? jakie ale ?! przecież od dłuższego czasu widzę że coraz bardziej mnie olewasz. Dodatkowe zajęcia taneczne, pokazy ... myślisz że tego nie widzę ?! - chłopak coraz bardziej podnosił na mnie głos.
- O przepraszam bardzo , ale gdyby nie te wszystkie pokazy i zajęcia nie dostałabym się na Broadway!
- I byłoby o wiele lepiej - mruknął.
- Teraz to przesadziłeś! Wyjdź !
- Mam wyjść ?
Ogłuchł momentalnie, czy jak ?
- Tak , powiedziałam żebyś wyszedł
- Okej jak chcesz. Zadzwonię wieczorem, narazie - powiedział delikatnie zamykając za sobą drzwi
Jeszcze tego brakowało, żebym wybierała pomiędzy tańcem a chłopakiem. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Poszłam pod prysznic i wskoczyłam w piżamę. Włączyłam na chwilę laptopa z nadzieją że na fb albo tt zastanę Mayę. Nie myliłam się. Kochany komputerowiec siedzi pewnie odkąd wrócił do domu.
Zaczęłyśmy pisać. Pochwaliłam się przyjaciółce listem i wytłumaczyłam całą sytuację. Stwierdziłyśmy że spotkamy się jutro . Całe szczęście nie ma jutro dużo zajęć, więc spokojnie będziemy mogły się spotkać.
O godzinie 23:30 leżałam już w łóżku. Nagle zadzwonił telefon. To Hazza , przez chwilę wahałam się czy odebrać , jednak odrzuciłam połączenie. Chłopak dzwonił jeszcze kilka razy, jednak nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.
*Następnego dnia*
-Myślisz że powinnam tam lecieć ? - pytałam niepewnie
- Jasne ! Przecież taniec to całe twoje życie - krzyczała mi do ucha Maya
- No tak , ale Hazza też jest częścią mojego życia i nie zapominajmy o tym.
-Nim się nie przejmuj , porozmawiam z nim.
- Serio ? jesteś kochana - mówiłam przytulając Mayę.
- No to akurat wiem- cała Maya , skromna i pomocna - chodź- złapała mnie za rękę - pójdziemy na lody
Wstałyśmy i poszłyśmy w stronę budki.
Ups.... chyba mamy mały problem, pomyślałam widząc Stylesa na ławce koło budki do której szłyśmy
- Maya chodźmy stąd - złapałam ją za rękę i delikatnie odciągnęłam
- Wyluzuj, ty idź zamów lody a ja z nim porozmawiam
- Jesteś pewna ?
- Jasne , zaraz do ciebie wrócę - mówiła idąc w stronę loczka
Nie chciałam się na nich patrzeć, więc starałam się podejść do budki niezauważona przez chłopaka. Udało mi się i szybko zamówiłam lody. Czas strasznie mi się dłużył.O czym oni już tyle gadają ! Ciekawość mnie zjadała od środka , ale przecież tam nie pójdę i nie zapytam o czym rozmawiają. I tak Maya mi wszystko opowie.
Oho, chyba kończą, ale Hazza nie ma zadowolonej miny , Maya zresztą też .....
- I jak ? - pytałam
- I jak ? Nic do niego nie dociera , nie mam pojęcia co w niego wstąpiło. Nigdy przecież taki nie był.
- To fakt , nie był taki.
- Wiesz co ? Jedź ! Jedź do USA i nie przejmuj się nim. Zobaczysz , zatęskni, i mu przejdzie. Ty wrócisz i wszystko będzie jak dawniej . - mówiła Maya przytulając się do mnie
- Chyba tak zrobię. Nie pozwolę aby taka szansa przepadła . Dzięki Maya
Wracałyśmy do domów obejmując się nawzajem . Po 20 minutach drogi byłyśmy już pod moim domem.
- Podprowadzić cię dalej czy już sama pójdziesz ? - spytałam
- Dam radę - mówiła Maya całując mnie w policzek
- Jeszcze raz dziękuję . - pomachałam przyjaciółce i zamknęłam drzwi.
Jestem wykończona , pomyślałam i po zimnym prysznicu wskoczyłam od razu pod kołdrę
*Harry*
Świetnie ! Tracę dziewczynę. Włóczyłem się po mieście słuchając jakichś smutów na słuchawkach.Z rozmyślań wyrwał mnie Horan
- O ! Nareszcie ! Gdzie ty się włóczysz ! Martwiliśmy się o ciebie ! Chłopaki już cię szukają ! Trzeba im powiedzieć, że już cie znalazłem
- Co ? Co się stało - pytałem
- Jak to co się stało ? Do domu raz dwa !
Nialler zarzucił mnie jakąś kurtkę nie wiem po co , ale to miłe z jego strony, troszczył się o mnie jak starszy brat .
- Dziękuję - mruknąłem
Gdy weszliśmy do domu pierwsze co zrobiłem to zamknąłem się w swoim pokoju. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać ani nie chciałem nikogo oglądać. Czułem się okropnie. Jak Ona może mi to robić, przecież jeśli by mnie kochała to na pewno nie wyjechałaby do tego USA .
Po 2 godzinach siedzenia w ciemnościach usłyszałem pukanie do drzwi.
- Co wy znowu chcecie !?
- To ja Niall, przyniosłem ci kawałek pizzy , chcesz ?
- Pizza ? Horan, żartujesz ? - pytałem ze zwątpieniem blondyna
- Nie , czemu miałbym żartować ?
- Nie ważne. Chcesz coś jeszcze ?
- Tak, chcę z tobą porozmawiać. Mogę wejść ? - nie miałem chęci na rozmowy, ale a tym obżarciuchem zawsze mogę szczerze porozmawiać.
- Jasne, siadaj - usiadłem na łóżku i poklepałem miejsce koło mnie
- Powiedz mi szczerze, bardzo kochasz Lenę?
- Serio ? Pytasz się mnie ? Kocham ją najmocniej na świecie. Kocham ją bardziej niż ty jedzenie i bardziej niż Maya muzykę - I tu spojrzenie Horana sprawiło że lekko się uśmiechnąłem
- No to nieźle ..... No to zobacz, kochasz Lenę , wiesz , że ona kocha taniec jednak nie pozwalasz jej spełnić swoich marzeń. Postaw się w jej sytuacji, wyobraź sobie, że masz szansę wystąpić przed całym światem na największej scenie. Ja wiem, że bardzo byś tego chciał. I teraz sobie pomyśl, że przez czyjąś głupotę mógłbyś to stracić. Co byś zrobił ? Posłuchałbyś tej osoby czy nie ?
- No.... chyba raczej nie
- No i dziękuję , chyba wiesz już jak czuje się Lena.
Rozmawialiśmy tak dobre półtorej godziny. Kochany żarłok. Dzięki niemu przejrzałem na oczy. Postanowiłem zadzwonić do kochanej i zapytać czy się ze mną spotka. Wykręciłem numer i czekałem na sygnał. Jeden, drugi ... Lena odbierz, trzeci .... "nagraj wiadomość "
Cholera ! Czego nie odbiera ? Postanowiłem że zadzwonię do Mayi
- Halo ?
- Hej Maya , wiesz może co się dzieje z Leną ?
- Emm.... Ona pojechała teraz do ciotki. I niestety muszę cię zmartwić ale potem leci od razu do USA.
- Słucham ?! - nie mogłem w to uwierzyć - I pojechała tak bez pożegnania ?
- Z chłopakami się żegnała, niestety tylko telefonicznie ale inaczej nie mogła. Do ciebie też dzwoniła ale nie odbierałeś - mówiła trochę smutnym głosem Maya
- Naprawdę ? Cholera ,pewnie nie słyszałem . Dobra, dzięki za pomoc , miłego wieczoru i przepraszam cię że tak późno
- Nic się nie stało, w końcu jesteśmy od tego żeby sobie pomagać i się wspierać - słyszałem jak się uśmiecha
- No jasne , dobranoc
- Miłej nocy
Byłem zły na siebie że tak się zachowałem. Postanowiłem zadzwonić do dziewczyny dla której zostałem stworzony. Całe szczęście odebrała. Nasza rozmowa trwała jakąś godzinę, wszystko jej wyjaśniłem i przeprosiłem za moje głupie zachowanie. Dziewczynie też było trochę przykro z tego powodu. Ale cóż, czasu się nie cofnie. Teraz będę musiał czekać 2 miesiące zanim się z nią zobaczę i będę mógł się do niej przytulić.
*Następnego dnia*
*Maya*
Obudził mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz : Cole dzwoni . Cole ? Chłopak tej brunetki która miziała się z Niallem na imprezie ? Skąd ja w ogóle miałam jego numer.
- Halo ?
- Maya ? Hej , masz ochotę się dzisiaj spotkać ?
- Chyba nie mam żadnych planów więc czemu nie
- Super. To o 12 pod fontanną w parku ?
- Okej, do zobaczenia - rozłączyłam się
Co on ode mnie chciał ? No ale dobra , już 10 więc przydałoby wstawać . Przy okazji zadzwoniłam jeszcze do Leny. U niej wszystko w porządku jednak już tęskni. Ja też tęsknię za nią i to bardzo . Ale nie zawsze będziemy koło siebie.
Wstałam, umyłam się i ubrałam. Założyłam czarne krótkie spodenki, szarą bluzkę na ramiączkach i malinowe vansy.Włosy zostawiłam rozpuszczone i delikatnie się pomalowałam. Zeszłam na dół do kuchni żeby coś zjeść. W salonie na kanapie siedziała moja mama i z kimś rozmawiała. Weszłam do pokoju i kogo zobaczyłam ? Niallera !
- Niall ? co ty tu robisz ? - spytałam trochę zmieszana. Nic nie mówił że przyjdzie
- Chciałem zrobić ci niespodziankę i chyba się udało - mówił przytulając się do mnie - coś nie tak ? - chyba zobaczył moją reakcję
- Nie , wszystko dobrze, miło z twojej strony tylko jest jedna rzecz. Chodź, opowiem ci w kuchni.
Opowiedziałam chłopakowi o telefonie od Cole'a w trakcie robienia śniadania.
-Chcesz trochę płatków z mlekiem ?
- Nie dzięki , jakoś nie mam ochoty na mleko - czyżby Niallerem załapał drobnego focha ?
- Wszystko w porządku ? - spytałam siadając do stołu
- Tak, jest dobrze. Czyli nie spotykamy się już dzisiaj ? - mówił przygaszonym głosem
- Teraz możemy pójść na spacer, mam jeszcze godzinę czasu
- Okej, niech będzie
Dokończyłam jeść śniadanie i wyszliśmy. Poszliśmy na lody a potem do parku. Po godzinie spacerowania spojrzałam na zegarek . Była 11.40.
-Kotek ja już chyba muszę iść . - powiedziałam smutno - ale spotkamy się później ?
- Jasne , będę dzwonił - powiedział chłopak i pocałował mnie
Rozeszliśmy się w swoje strony. Ja poszłam w głąb parku pod fontannę a on .... nawet nie wiem.
Gdy byłam coraz bliżej zauważyłam Cole'a . Był ubrany w czarne rurki, czerwone vansy i miał na sobie niebieską koszulkę ze znakiem supermena. Muszę przyznać że niezłe z niego ciacho. Brązowe oczy , dłuższe karmelowe włosy mmm to co lubię. Gdy podeszłam bliżej chłopak wstał i podszedł do mnie
- Hej - rzuciłam - co się stało , że chciałeś się ze mną spotkać ? W szkole nawet ze sobą nie rozmawiamy
- Cześć. Tak , to prawda , ale chciałem z tobą porozmawiać o zachowaniu Camili.
- Ahh , to ta brunetka która przystawiała się do Nialla - smutno spuściłam głowę
- Czyli jednak Dylan nie kłamał . Może pójdziemy do kawiarni i tam porozmawiamy ? -zaproponował
- Okej, chodźmy.
Drogą nikt się nie odzywał . Nawet nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać. Tyle co go znam to z widzenia ze szkoły, dlatego trochę się zdziwiłam jak zaproponował mi to spotkanie. Teraz już wiem jaki był tego powód.
Gdy doszliśmy już na miejsce zajęliśmy stolik w rogu, żeby nie rzucać się w oczy.
- To słuchaj - zaczęłam i opowiedziałam chłopakowi wszystko, nie kryjąc swojej złości
- No to nic innego jak tylko koniec mojego związku z nią . A ty jak myślisz ?
- Ja ? Ja nie wiem , to twoja sprawa , ty powinieneś zdecydować. - odparłam sucho
- No jasne, a może dasz się zaprosić do mnie do domu ?
- Do ciebie ? Nie bardzo , mam jeszcze dużo spraw do załatwienia - mówiłam kierując się w stronę wyjścia
- Nie daj się prosić drugi raz - mówił dziwnie przysuwając się do mnie
- No dobrze , ale tylko na chwilę - uśmiechnęłam się
Była już godzina 15, a ja miałam się jeszcze spotkać z Niallem, ale skoro on nie dzwoni to pewnie ma inne plany . Gdy byliśmy już u Cole'a zaproponował oglądanie filmu. Wybrał jakąś romantyczną komedię , najgorsze co mógł wziąć. No ale okej , przeżyję. Oglądaliśmy i w połowie filmu chłopak zauważył, że się nudzę.
- Okej , to skoro film cię nie interesuje to się zabawimy ?
Spojrzałam pytającym wzrokiem . Co to miało być ? Powoli zauważyłam że Cole przysuwa się coraz bliżej, i bliżej , aż w końcu nasze usta się zetknęły. Nie wiedziałam co mam robić . Mimowolnie zaczęłam się z nim całować. Coraz namiętniej. Kiedy jego ręka zeszła w okolice moich piersi ogarnęłam się.
- Nie! Ja nie mogę ! Muszę już iść - mówiłam wychodząc z pokoju
- Poczekaj !
Momentalnie odwróciłam się w jego stronę .
- Przepraszam ! Możemy uznać , że tego nie było ? - pytał smutny
- Jasne , cześć - powiedziałam i wyszłam
Boże .... co ja zrobiłam ? Usłyszałam dzwonek telefonu. O nie ! To Nialler , co ja mu teraz powiem ?
- Hej Maya , to jak z tym spotkaniem ?
- Wiesz , moja ciocia prosiła mnie żebym zaopiekowała się jej małą córeczką Claudią - nie wiedziałam już co mówić
- Możemy razem się nią opiekować . Przecież wiesz jak bardzo lubię dzieci
- No tak , ale wiesz , bałagan w domu, a poza tym mała jest chora.. Nie , przepraszam, ale nie tym razem
- Dobrze , a jutro się spotkamy ? - pytał chłopak
- Myślę że tak.
- Okej, to do jutra kotek - powiedział blondyn i się rozłączył
Miałam cholerne wyrzuty sumienia. Powiedzieć mu o tym czy nie ? Muszę zadzwonić do Leny , ale ona już jest w USA . Mamciu co ja teraz zrobię. Wiem , pogadam z nią dziś wieczorem na skypie.
***
Leżałam już w łóżku z laptopem na kolanach, czekając aż na skypie pojawi się Lena . Po 2 godzinach pokazał się napis Lena jest dostępna . Od razu nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż przyjaciółka odbierze.
- Hej Maya ! Jejciu jak miło jest cię zobaczyć ! Stęskniłaś się za mną ? - jej spojrzenie rozwaliło mnie na atomy
- Pytasz się czubku ? Jasne że się stęskniłam . Opowiadaj co tam u ciebie - uśmiechałam się do kamerki
Rozmawiałyśmy dobre 4 godziny, a na koniec czekała mnie miła niespodzianka
- Zgadnij co udało mi się załatwić - krzyczała Lena
- No nie mam pojęcia , znając ciebie mogłoby to być wszystko. Mów - ponaglałam ją
- Możecie do mnie przylecieć w odwiedziny ! Zaprzyjaźniłam się z moją nauczycielką i ta z pieniędzy szkoły może postawić wam bilety w dwie strony ! - przyjaciółka prawie weszła w kamerkę
- To super! Będę mogła powiedzieć ci coś bardzo ważnego. A chłopcy już wiedzą ?
- Nie, możesz im jutro powiedzieć. A co to za sprawa ?
- Teraz nie powiem ci, to nie jest taki luźny temat.. Wiesz co Lena , oczy strasznie mi się kleją , u mnie jest już 4 . Porozmawiamy jutro ? - pytałam już z zamkniętymi oczami
- No jasne . To miłej nocy - wysłała mi buziaka i się rozłączyłyśmy
____________
jest rozdział 8 :)
mamy jedną prośbę ! PISZCIE KOMENTARZE :)
było nam bardzo przykro, jak pod poprzednim rozdziałem nic się nie pojawiło :(
No myślałam , że zjem klawiaturę ! Jak on mógł się tak wgl zachować ?! Bożee.. Kochany horanek <3 przemówił mu do rozumu . Zaskoczyło mnie troche że Maya tak poszła mi od razu zaproszenie wydało się podejrzane . Mam nadzieję , że się ułoży wszystko :) @CallMemYabe_17
OdpowiedzUsuńYyy? Taki trochę smutny..;( Mam nadzieję ze wszystko się ułoży.;) Mimo tych wszystkich zawirowań rozdzial świetny..:*
OdpowiedzUsuńUwielbiam < 3
OdpowiedzUsuńTakie rozstanie szkoda. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńszkoda, że rozstali się na 2 miesiące :C ale cóż, takie życie. opowiadanie supeeeeeeer! :) zapraszam do mnie http://myheartbeatsfor1d.blogspot.com/ @JustMeAmaZayn
OdpowiedzUsuń