środa, 18 kwietnia 2012

#11 "If we could only turn back time."

 *Maya*

Siedziałam i grałam. To tak jakby serce kierowało moimi palcami. Nie interesowało mnie to co się działo dookoła mnie. Gdy skończyłam, odwróciłam się do Leny. Stała przodem do publiczności jednak wzrok kierowała w moją stronę. Widziałam jak dumna była z siebie, podobnie zresztą jak ja. Wstałam i podeszłam do przyjaciółki. Złapałyśmy się za ręce i ukłoniłyśmy. Chwilę później po sali roznosił się odgłos oklasków. Cieszyłam się, że mogłam pokazać to, co kocham i jeszcze większą radość sprawił mi fakt, że moja robota wszystkim się spodobała.
- I jak, może być ? - pytałam
- Dziewczyno ! Ty się pytasz czy może być ? To było najlepsze co do tej pory w moim życiu słyszałem - powiedział Nialler i przytulił się do mnie - Lena , ty też byłaś świetna - mówił tym razem do Leny.
Uśmiechnęłam się do chłopców i zeszłam ze sceny żeby do nich podejść. Przytuliłam się do każdego z nich, a gdy podeszłam do Liama, ten szepnął mi w ucho : jesteś niesamowita. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Z całego zespołu jako przyjaciel był najlepszy. Taka prawda. Lou to ten od imprez i zabaw, do Zayna szłam żeby doradzić się w sprawie wyglądu, a Harry .... Wiedziałam że on zawsze mi pomoże.
- Podobało się pani , pani Anabelle ?  - pytałam podchodząc do kobiety.
- Oczywiście , jesteście najlepsze - powiedziała w pośpiechu i wybiegła.
- Dobra ludzie, dość ty czułości - usłyszałam ze sceny, spojrzałam w górę i patrzyłam na Loczka, który tulił Lenę- Może byśmy już wrócili?
- Noo .... jestem głodny - jęknął Niall
- Nie no Nialler znowu !
- Chłopie ogar !
-Horan przed chwilą jadłeś !
- Wiecie co ? Obrażam się ! Chodź Maya, idziemy ! - powiedział mój chłopak i pociągnął mnie za rękę.
- To do potem - rzuciłam i pomachałam wszystkim.
Szliśmy wzdłuż ulic Nowego Jorku. Jak zwykle tłumy fanów, paparazzi, jednak już mnie to nie drażniło.
- Niall, ja nie chcę jeszcze wracać- powiedziałam tuląc się do blondyna.
- Co ty myślisz, że ja cię stamtąd wyrwałem, żeby dusić się w domu ? Chodź.
Złapałam chłopaka za rękę i poszłam za nim. Skręciliśmy w jakąś uliczkę i weszliśmy po starych schodach.
- Jesteś pewien, że to bezpieczne ? Te schody nie wyglądają na wytrzymałe - powiedziałam z nutką lęku w głosie.
- Zaufaj mi - powiedział Niall i pocałował mnie w czoło.
Wymieniliśmy się uśmiechami i poszliśmy dalej. Nie wiedziałam co jest na szczycie schodów, ale postanowiłam zaufać chłopakowi. Gdy weszliśmy na dach budynku, zaniemówiłam.
- I jak ? Warto było ? - spytał Irlandczyk
- Jasne - odpowiedziałam, łapiąc się za głowę .
Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego. Wysokie pięknie oświetlone budynki , ludzie spieszący się gdzieś, ruch uliczny.... Niby zwykłe rzeczy, ale ja nigdy czegoś takiego nawet sobie nie wyobrażałam.
W domu miałam nawet fototapetę Nowego Jorku, ale taki widok, to zupełnie co innego.
- Chciałabym spędzić tutaj resztę życia, w twoich objęciach - mówiłam rozmarzona.
- Serio ? Tutaj ? Na tym starym dachu ? - pytał zdziwiony
- Wiesz co ? - mówiłam ledwo powstrzymując się od śmiechu -  ty to jednak potrafisz wprowadzić romantyczną atmosferę - powiedziałam  i poczochrałam jego włosy
- Ej ej ! Układałem je pół godziny - oburzył się i dał mi lekkiego kuksańca w żebra
- Osz ty ! - krzyknęłam i zaczęłam gonić łobuza żeby mu oddać. Nie trwało to jednak długo, gdyż chłopak i tak był szybszy ode mnie- Poddaję się- uniosłam rękę do góry.
- No dobra kotek , to chodźmy już do reszty - powiedział czule przytulając się do mnie. I wtedy poczułam zapach jego ślicznych perfum... Blue chanel.  Zawszę nogi mi się uginały gdy je czułam.
Gdy schodziliśmy z budynku robiło się coraz ciemniej i ciemniej. Słońca już nie było widać, a miasto robiło się jeszcze bardziej urocze.


-Jesteśmy - krzyknęłam, otwierając drzwi.
- No wreszcie, już myślałam że ktoś was porwał - powiedziała Lena, śmiejąc się.
-Robimy wieczór filmowy- zakomenderował Lou.
-Jest jedzenie?- zaniepokoił się od razu mój partner.
-Nie, właśnie wychodziłam do sklepu- uśmiechnęła się przyjaciółka- Ktoś coś chce konkretnego?
-Marchewki!
-Colę!
-Coś do jedzenia- stwierdził Irlandczyk i zasiadł w fotelu.

*Lena*

Ubrałam w pośpiechu czarne conversy i zarzuciłam na siebie bluzę Harry'ego. Dziesięć minut drogi i byłam już w Tesco.Chodziłam po sklepie i wrzucałam produkty do koszyka. Wrzucałam po kolei  pięć paczek żelek, (oczywiście z myślą o Horanie ) napoje, kilka zgrzewek piw, czipsy, popcorn, paluszki i ciastka. Podeszłam do kasy i zapłaciłam za wszystko. Całe szczęście , że nie było dużej kolejki , bo jak najszybciej chciałam opuścić to duszne pomieszczenie. Gdy wyszłam ze sklepu zauważyłam że kilka dziewczyn idzie w moją stronę. Były uśmiechnięte, więc myślałam że to jakieś fanki One Direction, które chcą, abym przekazała coś chłopakom. Gdy podeszły do mnie, ich miny momentalnie się zmieniły.
- Jeśli jeszcze raz zobaczę cię z Harry'm, to nie chciałabym być tobą. - usłyszałam od jednej z dziewczyn
- Słucham ? - dziwnie spojrzałam w ich stronę - o co tu chodzi ?
- Nie wiesz laluniu o co tu chodzi ? O Stylesa tu chodzi. Masz się od niego odwalić - mówiła wciąż ta sama dziewczyna .
Nie wiedziałam dlaczego te dziewczyny tak mnie nie lubią. Zwłaszcza ta jedna, która przysuwała się coraz bliżej.
- Przepraszam, ale ja kocham Harry'ego i nic tego nie zmieni - powiedziałam dumna z siebie, jednak zaraz tego żałowałam
- Nie powinnaś była tego mówić - krzyknęła. Potem widziałam już tylko pięść i ciemność.

***

- Patrzcie, obudziła się
- Hej skarbie,  jak się czujesz ? Mam nadzieję że już wszystko dobrze - usłyszałam i poczułam jak ktoś się do mnie przytula
Szerzej otworzyłam oczy i zobaczyłam na moim brzuchu głowę Stylesa.
- Hej kochany - powiedziałam do Hazzy. - O jeej , co wy tu robicie  ? W ogóle to gdzie ja jestem ? - pytałam rozglądając się po sali
- Jesteś w szpitalu. Jakiś przechodzeń zobaczył cię zakrwawioną jak leżałaś na ulicy i zadzwonił po karetkę - powiedziała Maya przytulając się do mnie
- Pamiętasz co ci się stało ? - spytał Niall , a z buzi wypadły mu okruszki czipsów, które właśnie jadł.
- Chyba coś sobie przypominam. Podeszły do mnie jakieś dziewczyny i jedna mnie chyba walnęła.
- Yhy , i to porządnie - powiedział Lou, przyglądając się mi.
- I co teraz ? Przecież wy jutro wylatujecie  - powiedziałam ze smutkiem
- Ja nigdzie nie lecę ! Zostaję tu z tobą - zakomenderował Harry
- Nie możesz. Masz niedługo koncerty w UK.  - powiedziałam, głaszcząc chłopaka po głowie.
- Nie interesuje mnie to ! - krzyczał - Pomożecie mi ? - spytał tym razem chłopaków.
- Jasne , coś się wymyśli - powiedział Niall i poklepał Harry'ego po ramieniu

Maya i chłopaki siedzieli u mnie jeszcze z dwie godziny.
- Która godzina ? - spytałam
- Trochę przed północą. A czego pytasz ? - spytał Zayn
- Nie nic , tylko nie musicie iść ?  - powiedziałam uśmiechając się do niego
- Chyba przylecieliśmy tu do ciebie a nie do twojego domu, tak ? - powiedział Harry trochę oburzony moim pytaniem.
- Okej, to siedźcie ile chcecie - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
Całe szczęście, że w sali na której leżałam był telewizor i żadnego współlokatora. Louis z Liamem to by się chyba zanudzili gdyby nie ten sprzęt. Niall siedział z Mayą , więc nie chciałam im przeszkadzać.
Nie byłam pewna czy to dobry pomysł , żeby Harry ze mną został. Jasne, chciałabym żeby tak było, ale co powie na to Paul ? Na pewno będzie zły jak się dowie jutro, że Hazza tu został. No ale trudno, to nie moja sprawa, ja wolę się w to nie mieszać.
Rano obudziłam się w objęciach Loczka. Rozejrzałam się i zobaczyłam śpiącą Mayę na kolanach u Nialla , a Liam z Lou spali na łóżku obok.  Tylko Zayn drzemał na krześle . Aż szkoda mi się zrobiło jak popatrzyłam jacy wszyscy są zmęczeni, ale byłam im wdzięczna za to, że są ze mną.
-Harry wstawaj ! Niedługo pewnie masz samolot - powiedziałam lekko kołysząc chłopakiem
- Co, co się stało ? - pytał zdezorientowany - Ja przecież nigdzie nie lece. Budź chłopców a nie mnie !
Zrobiłam tak, jak powiedział.

-To do zobaczenia za niecały miesiąc- powtórzyła Maya po raz setny i obdarowała mnie kolejną serią buziaków- Będę tęsknić.
-Ja też myszko- uścisnęłam ją- Ale to szybciutko zleci, zobaczysz.
-Trzymaj się- przytulił mnie Zayn.
-Pamiętaj, zimne okłady!
-Liam! Poradzimy sobie- parsknęłam śmiechem.
-Odzywajcie się kilka razy dziennie- postawił warunek blondyn.
-I Harry, pilnuj jej- Louis spojrzał na Loczka.
-Ja nawet nie wiedziałam, że on potrafi zrobić taką poważną minę- mruknęłam do mojego chłopaka, który musiał powstrzymać śmiech.
-Spokojnie, wszystko będzie w porządku. Do zobaczenia!
Obserwowaliśmy, jak potykając się o każdy schodek, wchodzą do samolotu.
-Świry- westchnął Styles.
-Zdecydowanie.

___________________
GOTOWE ! 
Znów troszkę długo nie dodawałyśmy, ale to tylko i wyłącznie moja wina, so sorry - miśka.
Mamy nadzieję, że się podoba i liczymy na komentarze. Troszkę się porobiło :D
Love yaa x

7 komentarzy:

  1. cudo cudo cudo! czekam na kolejny!
    tyskaa16

    OdpowiedzUsuń
  2. supeeeeeeeeeer <3
    czekam na dalsze :D

    [ majtuuxd.fbl.pl ]

    OdpowiedzUsuń
  3. Super..:) Szkoda że te dziewczyny tak ją potraktowały. Powinny cieszyć się z tego że ich idol znalazł szczęście a nie odwalać takie incydenty..:) Cieszę sie że pomiędzy Mayą a Niall'em wszystko Ok. Czekam na nexta..:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super.
    :)
    Zapraszam do mnie: http://only-just-a-dream.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnee! czekam na następny! :)

    [http://beyourself-lifestyle.blogspot.com/ and http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
  6. jest świetnie! tylko szkoda mi Liama i Zayna, bo są sami. może wprowadzicie nową bohaterkę? ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń